Siedem miesięcy po tym jak stan Kolorado zalegalizował marihuanę, pojawił się niespodziewany problem. Potrzeba więcej „marychy". Mimo że od legalizacji jej sprzedaż gwałtownie wzrosła, tylko 60 proc. zielska w obiegu pochodzi z legalnych upraw. Pozostałe 40 proc. trafia na rynek od osób, które mogą uprawiać marihuanę wyłącznie na własny użytek. Dlatego władze Kolorado postanowiły legalną produkcją stłumić szarą strefę. Twierdzą, że wytwarzają zbyt mało, przez co cena legalnej „marychy" jest za wysoka i w efekcie niekonkurencyjna wobec tej z nielegalnego źródła. Producenci przekonują, że dostosowanie podaży do popytu nie rozwiąże problemu. Ceny legalnej używki i tak pozostaną wyższe niż nielegalnej przez podatki, którymi jest obciążona ta pierwsza. W 2014 r. mieszkańcy i goście górzystego stanu spalą blisko 290 tys. funtów, czyli 131,5 tony marihuany.