Dyskonto w cenach rosyjskiej ropy importowanej przez kraje azjatyckie kurczy się, w miarę jak grono nabywców powiększa się w Indiach i Chinach. Do tej pory w Państwie Środka odbiorcami rosyjskiej ropy były głównie niewielkie niezależne rafinerie, jednak rosnące zainteresowanie widać wśród wielkich firm prywatnych oraz podmiotów państwowych.
Dostarczana do Chin rosyjska azjatycka odmiana Espo jest już tańsza od Brent o mniej niż 7 USD, co oznacza, że ze względu na łamanie ustanowionego przez G7 limitu cenowego podlega sankcjom. Nabywcy nauczyli się jednak radzić sobie z sankcjami, m.in. zlecając transport i ubezpieczenie dostawcom oraz rozliczając się w walutach lokalnych.
Rosną także globalne dostawy rosyjskiej pszenicy – jak wynika z danych firmy Logistic OS, w styczniu i lutym były prawie dwa razy większe niż rok wcześniej. Eksport żywności nie jest objęty sankcjami, ale utrudniają go restrykcje nałożone na rosyjskie banki i firmy państwowe. MWIE