Już piąty miesiąc z rzędu rządowa agencja EIA obniżyła prognozę amerykańskiego wydobycia ropy na 2023 r. Dziennie w przyszłym roku USA mają produkować 12,3 mln baryłek, czyli wciąż mniej niż w rekordowym 2019 r. To oznacza, że ropa zza oceanu może nie wypełnić luki związanej z niższymi dostawami surowca rosyjskiego oraz cięciami wydobycia przez OPEC+.
Notowania ropy odbijały w ostatnich tygodniach nie tylko za sprawą decyzji kartelu. Przyczyniły się do tego niewielkie możliwości dalszego uwalniania rezerw strategicznych przez USA, zbliżające się wprowadzenie unijnego embarga na surowiec z Rosji i obawy o odwet Moskwy w razie ewentualnego nałożenia na rosyjską ropę globalnego limitu cen.
Mimo to kursowi brent nie udało się wrócić powyżej 100 dol. za baryłkę. Przed grudniowym wejściem w życie europejskich sankcji rosyjskie dostawy sięgnęły pięciomiesięcznego szczytu. Na cenach ciąży widmo globalnej recesji oraz pogłębiane przez politykę zero covid spowolnienie w Chinach. MWIE