Wielu giełdowych guru podpowiada, by przed otwarciem każdej pozycji zadać sobie pytanie – ile mogę w tej transakcji stracić? Jest to bardzo słuszna sugestia, gdyż po pierwsze oswaja nas z możliwością popełnienia błędu i po drugie – pozwala ten błąd mieć pod kontrolą. Jeśli chodzi o odpowiedź na pytanie, to zdania są podzielone. Jedni uważają, że można ryzykować tylko 0,5 proc., a inni zgadzają się ryzykować 10 razy więcej. Wybór dokładnej liczby z przedziału 0,5-5 proc. zależy od indywidualnych preferencji i zasobności portfela. Programując nasz algorytm przyjęliśmy założenie, że nie chcemy stracić w jednej transakcji więcej niż 1 proc. posiadanego na koncie kapitału.
Do trzymania się zasad dotyczących ryzyka nie potrzebujemy oczywiście inwestycyjnego robota, ale praktyka pokazuje, że większość inwestorów największy problem ma właśnie z dyscypliną. Robot nie zna takiego pojęcia – wykonuje instrukcje, które zostały mu zaprogramowane. Jak zatem nauczyć go obliczać wielkość dopuszczalnej straty?
Na początku robot musi wiedzieć, jaka jest aktualna wartość wolnych środków na...