Akcjonariusze spółek energetycznych powinni kwestionować sens wydawania przez nie setek miliardów dolarów na poszukiwania nowych złóż surowców, skoro nawet te obecnie eksploatowane nie będą mogły zostać w pełni wyczerpane, jeśli rządy poważnie potraktują przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu – wskazują naukowcy z University College London (UCL).
Z ich wyliczeń wynika, że aby zgodnie z zaleceniami ONZ wzrost temperatury na świecie od epoki przedindustrialnej do 2050 r. został ograniczony do 2 stopni Celsjusza, pod ziemią musi pozostać 80 proc. znanych zasobów węgla, 50 proc. zasobów gazu i 30 proc. zasobów ropy. – Politycy muszą sobie uświadomić, że plany całkowitego wykorzystania krajowych złóż surowców kopalnych są całkowicie niekompatybilne z ich zobowiązaniami do ochrony klimatu – twierdzi Christophe McGlade, jeden z autorów badania. GS