Rosyjscy akcjonariusze koncernu paliwowego TNK-BP coraz mocniej atakują brytyjskich wspólników. Michaił Fridman, udziałowiec i przewodniczący jego rady nadzorczej, wezwał do niezwłocznego ustąpienia prezesa Roberta Dudleya. Ten ostatni reprezentuje interesy British Petroleum (BP) z Wysp, który to, w opinii Rosjan, działa na szkodę wspólnego biznesu.
Fridman w rozmowie z agencją Reutera zarzucił Brytyjczykom, że zmuszają jego i innych rosyjskich miliarderów do sprzedaży akcji spółki. Szef rady nadzorczej TNK-BP podkreślił, że on i jego rosyjscy partnerzy zamierzają pozostać w paliwowej inwestycji jeszcze przynajmniej przez dwa lata.
Wcześniej podobne zarzuty stawiało Rosjanom samo BP. Władze brytyjskiego koncernu obawiają się, że jego udziały w rosyjskim przedsięwzięciu może przejąć Gazprom. Ten zaś zaprzecza, jakoby prowadził rozmowy w tej sprawie.