Za co można pociągnąć spółkę do odpowiedzialności karnej w świetle projektu ustawy o odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych?
Łukasz Strycharczyk: Na ten moment nie do końca wiemy za co. Próbując to uściślić, można wskazać na to, że projekt procedowanej ustawy na etapie rządowym rezygnuje z zasady przewidzianej przez dotychczasowo obowiązujące przepisy, tj. katalogu czynów zabronionych, które mogą być podstawą odpowiedzialności podmiotu zbiorowego. Katalog ten dotyczył przestępstw skierowanych m.in. przeciwko obrotowi gospodarczemu, przestępstw karno-skarbowych, przestępstw godzących w dobro w postaci ochrony wiarygodności dokumentów. Obecny projekt zrywa z tą zasadą – mówi o tym, że podmiot zbiorowy może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za każdy czyn zabroniony przez ustawę, należy uznać więc, że także za wykroczenie. Kłopot nie polega na rekonstrukcji przedmiotu odpowiedzialności, tylko mechanizmu odpowiedzialności i ustalenia tego, kto musi popełnić czyn, aby podmiot zbiorowy poniósł odpowiedzialność dlatego, że odpowiedzialność karna jest odpowiedzialnością indywidualną, a projekt ustawy zakłada, że odpowiedzialność przypisujemy wtedy, kiedy organ wypełni znamiona czynu zabronionego. Pytanie zatem, co to znaczy, że organ go wypełni, bo organ jest przecież kolegialny. Mamy tu do czynienia z organem nadzoru albo zarządem, więc nie wiadomo, czy czyn musi popełnić...