Przed spółkami giełdowymi jak zwykle bardzo dużo wyzwań. Do typowych problemów regulacyjno-compliancowych doszły bardzo niepokojące czynniki makroekonomiczne. Dodatkowo właśnie wdrażana jest olbrzymia rewolucja w zakresie raportowania danych ESG. Czy emitenci to przetrwają? A może nawet dzięki temu mogą coś zyskać?
Zacznijmy od spraw makro – po wielu latach stabilnych cen pojawiła się inflacja. Mam takie przeczucie, że im wolniej się budziła – pomimo wielu działań jakby celowo ją pobudzających – tym dłużej z nami pozostanie, nawet jeśli podjęte zostaną próby jej uśpienia. Że kilkanaście procent corocznego wzrostu cen to konsekwencja, jaką będziemy musieli teraz ponieść na niefrasobliwe drukowanie pieniądza przez ostatnie lata. Że przedsiębiorcy będą się musieli ponownie nauczyć liczenia wartości pieniądza w czasie, że w większości umów pojawi się indeksacja, że poważne zobowiązania będą wyrażane w walutach...