W środę, mimo poprawy nastrojów na rynkach zagranicznych, WIG pod koniec dnia tracił około 1 proc., schodząc w okolice 52 713 pkt. Przypomnijmy, że jesienią zeszłego roku cieszyliśmy się z nowego rekordu indeksu szerokiego polskiego rynku. Od tamtej pory WIG stracił około 30 proc. Dziś najbliższego wsparcia i próby zatrzymania spadków można oczekiwać tuż nad poziomem 52 tys. pkt, czyli w miejscu, w którym popyt zareagował w pierwszej połowie maja. – Nawet jeśli minima sprzed kilku tygodni zostaną obronione, to o załamaniu się średnioterminowego trendu spadkowego będzie można mówić dopiero po powrocie notowań ponad pułap 58 tys. pkt – zakłada Bartosz Sawicki z Cinkciarz.pl.