Minister Zyta Gilowska rozpoczęła realizację programu "Tanie Państwo", co - jak słyszę - oburza urzędników. To naturalne, bo trudno prostemu gryzipiórkowi zrozumieć, że obniżenie wydatków na administrację o 10 proc. może w konsekwencji przynieść mu większą wypłatę. A taki plan ma ministerstwo, bo części etatowych "przesiadywaczy" chce się po prostu pozbyć. Pochwalam. Jednocześnie zastanawia mnie, dlaczego oburzają się wszyscy. Tak jakby każdy był pewien, że to on pójdzie w odstawkę. èle to świadczy o poczuciu wartości, a może słabo oceniają swoje kompetencje. Musi być coś na rzeczy, bo czytam w "Parkiecie" o firmach, które domagają się odszkodowań od Skarbu Państwa (JTT) lub właśnie coś im się udało odzyskać z odsetkami (Polmos Lublin). I myślę, że do tego taniego państwa minister Gilowska podchodzi trochę od drugiej strony. (nazwisko znane redakcji)