Ministerstwo Rozwoju Regionalnego "wykluło" się pod koniec października ub.r. i już teraz stoi mocno na nogach. Starający się o unijny grosz mają wreszcie swojego przedstawiciela w rządzie. Co prawda MRR nadal zajmuje pokoje w gmachu Ministerstwa Gospodarki, ale już wskoczyło na "właściwą grzędę". Minister Grażyna Gęsicka - z wykształcenia socjolog - wie, do kogo uderzyć. MRR pogroziło palcem urzędnikom Ministerstwa Finansów, aby przyspieszyli wypłaty unijnych pieniędzy. G. Gęsickiej uległ także resort gospodarki, upraszczając wnioski o dotacje. Pieniądze z Brukseli popłyną teraz szerszy strumieniem.
Rola MRR jest nie do przecenienia. Od pilności urzędników zależy, czy i jak wykorzystamy niebagatelną sumę 60 mld euro. Resort "wysmażył" niedawno schemat wydawania unijnych funduszy do 2013 r. Do drzwi ministerstwa pukają teraz chętni o dotacje. Na pewno nie starczy dla wszystkich. Dobrze, gdyby G. Gęsicka kroiła to świąteczne ciasto szybko i sprawiedliwie.