Kurs rubla do dolara znalazł się najwyżej od siedmiu lat, a jego tegoroczne umocnienie powiększyło się do spektakularnych 38 proc. Władze, które z początku siłą waluty chwaliły się w propagandzie, teraz starają się jej przeciwdziałać.
Do osłabienia rubla nie wystarczyło ani obcięcie stóp do 9,5 proc., ani łagodzenie kontroli kapitałowych będących odpowiedzią na sankcje. Teraz – jak donosi Bloomberg – bank Rosji rozważa przyjęcie polityki celowanego kursu walutowego.
Zupełnie inne problemy ma druga strona konfliktu. Na początku czerwca ukraiński bank centralny skokowo podniósł stopy z 10 do 25 proc., aby przeciwdziałać sięgającej 17 proc. inflacji, wspierać hrywnę, której ciążą skutki rosyjskiej inwazji, a w konsekwencji nie dopuścić do oddolnej dolaryzacji gospodarki. Bank centralny, który od początku wojny sfinansował 39 proc. potrzeb krajowego budżetu, ostrzega, że taka polityka ma swoje granice.