Brytyjskie dzieci rozpoczynające szkolną edukację nie potrafią wysławiać się pełnymi zdaniami, co minister oświaty uznał za zjawisko „skandaliczne". W swoim pierwszym publicznym wystąpieniu na tym stanowisku Damian Hinds zwalił winę na rodziców, bo jego zdaniem wiele matek i ojców nie uczy dzieci rozmawiania. Dodał jednak, że nie ma zamiaru pouczać rodziców, jak mają wychowywać dzieci.
Ostrzegł jednak, że dzieci, które idą do szkoły w wieku czterech lat i ustępują pod względem sztuki konwersacji rówieśnikom, rzadko zdołają nadrobić te zaległości, a przeciwnie – „ich zapóźnienie się powiększa".
Badania wykazały, że pięcioletnie dzieci z ubogim słownictwem ponad dwa razy bardziej narażone są na bezrobocie w wieku 34 lat niż ich koleżanki i koledzy z bogatym zasobem słów. JB