Piotr Biernacki, wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych, prezes zarządu Fundacji Standardów Raportowania
Na naszych oczach, właśnie teraz, ważą się losy crowdfundingu udziałowego, czyli jednej z innowacji w pozyskiwaniu kapitału, która powstała zaledwie kilka lat temu. Od decyzji, które zapadną w najbliższych miesiącach w Brukseli, będzie zależało, czy wypełni on lukę finansowania mniejszych projektów inwestycyjnych, czy też umrze śmiercią regulacyjną pod ciężarem nieproporcjonalnych obciążeń przepisami.
Crowdfunding udziałowy jest specyficzną formą szeroko już rozpowszechnionego społecznościowego finansowania różnych inicjatyw i projektów. Polega on na zebraniu środków od szerokiego grona osób zainteresowanych danym przedsięwzięciem za pośrednictwem specjalnej platformy wyspecjalizowanej w kojarzeniu finansujących z finansowanymi. W przypadku crowdfundingu udziałowego w zamian za wpłacone środki finansujący otrzymują udziały w przedsięwzięciu, które finansują – stają się po prostu akcjonariuszami spółki. Przypomina to pierwszą publiczną ofertę nowych akcji, tylko bez udziału drogich pośredników (dom maklerski) i wielu kosztownych wymogów regulacyjnych (prospekt emisyjny, zbadane przez audytora sprawozdania...