Po dekadach bezowocnych wysiłków zmierzających do przekonania Japończyków, by więcej pieniędzy ze swoich olbrzymich bankowych depozytów skierowali na rynek kapitałowy, giełda w Osace postanowiła z nauczaniem praw rynku wkroczyć do szkół.
Uznano, że taka edukacja musi być długofalowa i dlatego lekcje na temat, co to jest rynek, rozpoczną się już w szkołach podstawowych, a ich szczegółowy program będzie opracowany wspólnie z władzami oświatowymi miasta Osaka i regionu Kansai.
Sprawa zaczyna być paląca, bo oprocentowanie depozytów w japońskich bankach jest tak marne, że nie starcza nawet na paczkę chrupek – rocznie od 1 mln jenów można liczyć na 20 jenów. Rentowność 80 proc. rządowych obligacji jest ujemna. A na giełdzie w Osace w minionym i tym roku dało się zarobić 3 do 4 proc.