Czyli „too fat to fight" – to lapidarna charakterystyka brytyjskiej armii. W ciągu ostatnich trzech lat ponad 32 tys. brytyjskich żołnierzy oblało testy sprawności fizycznej, którym są poddawani dwa razy do roku. Przeszło 22 tys. jest zagrożonych problemami ze zdrowiem wywołanymi otyłością. To oficjalne dane brytyjskiego resortu obrony, ujawnione przez „Sunday Timesa". Są tym bardziej alarmujące, że sprawdzian żołnierzy ma niewiele wspólnego z treningiem komandosów, które znamy z filmów. Mężczyźni do 44. roku życia muszą zrobić 44 pompki w ciągu dwóch minut, 50 przysiadów w dwie minuty i przebiec 1,5 mili (2,4 km) w mniej niż 10,5 minuty (kobiety mają trochę łatwiej). Od kwietnia 2011 do marca 2014 r. 11 proc. żołnierzy nie zdało tego testu za pierwszym podejściem (sprawdzian można powtórzyć). Ci, którzy nie wykażą się tężyzną, mogą zostać ostatecznie zwolnieni ze służby.