Odbieranie ziemi chłopom przez rząd i prywatyzowanie jej w ręce biznesmenów powiązanych z władzą od dawna było jedną z plag dotykających Birmę. Trwająca od 2011 r. stopniowa demokratyzacja kraju niewiele zmieniła w tej kwestii. Petycje i protesty składane do administracji nic nie dają, więc birmańscy rolnicy sięgnęli po czarną magię, by walczyć o swoją własność.
W wielu wioskach odbywają się ceremonie składania ofiar demonom, mającym ukarać skorumpowaną władzę i chciwych biznesmenów. Pali się w ich trakcie trumny symbolizujące osoby, na które sprowadza się wyrok. – Ukarzcie tych, którzy kradną naszą ziemię i bezczeszczą pagody. Sprowadźcie ich na najniższy poziom i zatrzymajcie tam na zawsze – mówią inkantacje głoszone przez Birmańczyków. Dla wielu z nich czarna magia to jedyna broń w starciu z systemem. W buddyjskiej Birmie tego rodzaju wierzenia są od wieków tolerowane.