Spółka Wilbo traci płynność i intensywnie szuka inwestora. Źródła „Parkietu" twierdzą, że na początku stycznia jej zakłady zwiedzał prezes i największy udziałowiec Graala Bogusław Kowalski. Nie chce on potwierdzić tej informacji. Nie ujawnia również, czy dostał od Wilbo ofertę przejęcia. – Zamierzamy kontynuować strategię konsolidowania branży – mówi tylko.
Gdyby doszło do transakcji, powstałby podmiot o rocznych obrotach rzędu 700 mln zł. Kapitalizacja Wilbo w ciągu ostatnich dwóch miesięcy spadła o 31 proc. Teraz wynosi zaledwie ok. 11 mln zł. Dlatego, zdaniem analityków, Graala – chociaż jego zadłużenie netto przekracza 120 mln zł – byłoby prawdopodobnie stać na takie przejęcie.
– Właściciele Wilbo mają nóż na gardle, dlatego poszukiwania inwestora i negocjacje nabrały tempa – mówi osoba zbliżona do Wilbo. Twierdzi, że spółka jest w tak kiepskiej kondycji, że dostawcy przestali kredytować jej działalność. – Stacje benzynowe przestały realizować jej karty paliwowe – mówi.