Największy akcjonariusz Sfinksa jakiś czas temu przekroczył 33-proc. próg w jego kapitale i powinien ogłosić wezwanie. Jednak tego nie zrobił i utracił prawo do głosu z posiadanych akcji. – Było to przeoczenie z mojej strony – mówi Sylwester Cacek. Teraz ma 21,3 proc. udziałów. Co powinien zrobić, aby odzyskać prawo do głosu z tych walorów? Zdania są podzielone. Powód? Ustawa o ofercie nie precyzuje tej kwestii. Tymczasem zbliża się ważne NWZA restauracyjnej spółki dotyczące emisji akcji skierowanej do banków.