Brak porozumienia pomiędzy norweskim koncernem StatoilHydro, który jest największym sprzedawcą gazu z Morza Północnego, a Yarą, która chce transportować surowiec do swoich zakładów, może doprowadzić do zaniechania budowy gazociągu Skanled. Rurociąg ma połączyć norweskie złoża z odbiorcami w Norwegii, Szwecji i Danii oraz umożliwić przesył gazu do Polski.
Od powodzenia rozmów obu norweskich firm uzależniony jest dziś sukces negocjacji StatoilHydro (posiada największe zasoby gazu na szelfie) z innymi podmiotami, które też chcą transportować błękitne paliwo projektowanym rurociągiem. Wśród nich jest PGNiG. Do tej pory polskiej spółce nie udało się pozyskać odpowiednich dostaw, mimo że o to zabiegała od wielu miesięcy. Brak umów na import powoduje, że nie tylko Skanled traci rację bytu, ale i Baltic Pipe, którym norweski surowiec ma trafiać z Danii do Polski.