Gorsze od oczekiwań dane o grudniowej sprzedaży domów na rynku pierwotnym w Ameryce w połączeniu z utrzymującymi się obawami przed recesją przełożyły się w poniedziałek na spadek dolara względem euro. Notowania jednak w dalszym ciągu pozostają w trendzie bocznym, który wyznaczają poziomy 1,43 i 1,49 USD za euro. Nie nadążający za zwyżką kursu wspólnej waluty dzienny MACD sugeruje, że nawet w razie pokonania górnej granicy tego przedziału nie ma co liczyć na trwały ruch w górę. Natomiast poważniejsze konsekwencje miałoby przełamanie poziomu 1,43 USD. Jednak do tego jeszcze dość długa droga. Wczoraj po południu za wspólną walutę płacono 1,478 USD.
Co mogłoby spowodować trwalszy ruch dolara w górę? Wszelkie sygnały osłabiania się globalnej koniunktury, mogące poprawić relacje między poziomem stóp procentowych w USA i innych częściach świata. Korzystnie na wartość amerykańskiego pieniądza oddziaływałaby wtedy zwiększona niechęć do ryzyka.
Parkiet