Panika, krach, dramatyczna wyprzedaż - tych słów w ostatnich dniach używano najczęściej do opisania tego, co się działo na warszawskim parkiecie. Uzasadniała to skala i gwałtowność spadków cen akcji. Nic więc dziwnego, że wszyscy z utęsknieniem oczekiwali na odbicie, powtarzając uparcie, że rynek jest technicznie krańcowo wyprzedany i takie odbicie musi wreszcie nadejść. No i nadeszło. W pierwszych minutach...