Ten projekt zaczął się tak jak zwykle. Do kierownictwa dużej korporacji, z siedzibą we Francji, trafiły anonimowe informacje, że dyrektor zarządzający polskim oddziałem prowadzi bardzo aktywny tryb życia, niekoniecznie związany z wypełnianiem obowiązków służbowych. Ponadto, ktoś "dobrze poinformowany" doniósł, że dyrektor wydaje sporo pieniędzy na prywatną rozrywkę i jest podejrzenie, że koszty te rozlicza jako wydatki służbowe.
Błyskawiczny telefon z Paryża do naszego biura w Warszawie i już byliśmy w drodze. Firma miała siedzibę w Gdańsku, więc było trochę czasu na zapoznanie się z tym, co przekazał informator. Dowiedzieliśmy się, że dyrektor był obcokrajowcem i przebywał w Polsce przez około 8-10 dni w miesiącu. Większość wydatków, które ponosił, pokrywał firmową kartą kredytową wystawioną na macierzystą firmę - centralę korporacji w Paryżu.
Po kilku godzinach podróży, rozpoczęliśmy prace na miejscu i dość szybko dotarliśmy do pierwszych...