Rynek walutowy jest bardzo nerwowy. Niestabilność polityczna pozostaje głównym powodem osłabienia złotego. We wtorek na koniec dnia dolar kwotowany był na poziomie 3,9620, podczas gdy euro na 4,3720, czyli około 4,3% po mocnej stronie parytetu.
Na rynku wciąż dominuje kapitał spekulacyjny. Zagraniczne banki, które od dłuższego czasu grają na osłabienie złotego wciąż są głównymi sprzedawcami. Ci gracze okazali się także bardzo dobrymi przewodnikami wszelkiego rodzaju plotek o kryzysie w rządzie i ewentualnych rezygnacjach.
Co ciekawe, obecnie na rynku nie ma wielu graczy, którzy chcieliby kupować złotego, mimo bardzo atrakcyjnych poziomów. Większość inwestorów podąża za rynkiem i prawdopodobnie będzie kupowała złotego, gdy nastąpi zmiana nastrojów. Taka strategia jest dobra z punktu widzenia krótkoterminowych graczy, jednak nie sprawdza się w przypadku krajowych podmiotów gospodarczych.