Od początku roku banki szwajcarskie straciły depozyty
w wysokości
26-30 mld euro.
To rezultat amnestii ogłoszonej przez rząd Silvio Berlusconiego dla obywateli włoskich, którzy postanowili ukryć swój kapitał przed
fiskusem pod drugiej stronie Alp.
Trzeba było przed
15 maja 2002 r. zapłacić 2,5-proc. podatek.
To wystarczyło, by pieniądze mogły wrócić do obiegu
we Włoszech.
Władze nie są jednak usatysfakcjonowane skalą przypływu. Liczyły na 100 mld euro, a tymczasem 26-30 mld euro to zaledwie 10% funduszy ulokowanych w szwajcarskich sejfach przez Włochów.
Potężne banki szwajcarskie specjalnie nie odczuły repatriacji włoskich kapitałów. Dla mniejszych instytucji jest to cios. Zwłaszcza dotyczy to banków w strefie przygranicznej, które utworzono specjalnie w celu przyciągnięcia funduszy płynących
z Półwyspu Apenińskiego.