Od kilku tygodni na Śląsku demonstrują pracownicy Huty Katowice, domagając się, by banki umorzyły długi lub też dały dalsze kredyty na bieżącą działalność firmy.
Huta nie jest w stanie spłacić kredytu, jaki w 1998 r. uzyskała od konsorcjum pięciu banków. Kredyt ów (400 mln zł) pozwolił przed trzema laty złapać oddech i szukać inwestora, który wziąłby na siebie część problemów huty. Niestety, trwające kilka lat rozmowy z potencjalnymi inwestorami zakończyły się klapą, a stare długi ciążą coraz bardziej. Do spłaty pozostało jeszcze 357 mln zł, a wszystkie zobowiązania przedsiębiorstwa to 2,4 mld zł.Zarząd huty prowadzi rozmowy z największymi wierzycielami, takimi jak PKP i Węglozbyt. Wszystko po to, by choć na chwilę złapać oddech. W styczniu pojawił się pomysł dokapitalizowania firmy kwotą 660 mln zł i przejęcia przez wierzycieli części jej akcji. Tymczasem strata netto...