– Narodowy Bank Polski jest operacyjnie gotowy do interwencji na rynku walutowym, gdy zajdzie taka potrzeba – stwierdził wiceprezes NBP Piotr Wiesiołek w rozmowie z PAP. Agencje cytowały to zdanie w momencie, kiedy złoty tracił od środowego rekordu 5 gr wobec euro. W pewnym momencie na rynku płacono za wspólną walutę już niemal 3,91 zł. Po południu kurs ustabilizował się na poziomie około 3,9 EUR/PLN.
Wiesiołek w późniejszej rozmowie z „Parkietem” podkreślał, że chodziło mu o pokazanie, że NBP ma możliwości interwencji i nie zapowiadał realnych działań na rynku walutowym. Niemniej jednak wielu analityków odczytało tę wypowiedź jako słowną interwencję NBP.
Ekonomiści zauważają, że osłabienie złotego częściowo wynika z wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej wskazujących, iż szybkie podwyżki stóp procentowych jednak nie są potrzebne.