Obowiązujący od ponad roku system rozliczeń transakcji z trzydniowym opóźnieniem zdążył już napsuć sporo krwi inwestorom. Na kłopoty narażona jest głównie grupa korzystających z odroczonej płatności i kredytu.Scenariusz jest stosunkowo prosty ? giełda rośnie albo właśnie powinna wyjść z dołka, więc inwestor dokupuje akcje, oczywiście na kredyt. W dniu rozliczenia na GPW następuje gwałtowny spadek, a tym samym spada wartość portfela, spada wskaźnik zabezpieczenia kredytu WZK poniżej pierwszej wartości granicznej, i w związku z tym kredyt nie zostaje uruchomiony. Następnego dnia rano inwestor zostaje wezwany do natychmiastowej zapłaty za akcje oraz powiadomiony o utracie na co najmniej pół roku prawa do korzystania z limitu należności, czyli mówiąc prościej prawa do odroczonej płatności. Jeżeli nie zapłaci, akcje zostaną natychmiast sprzedane, a dom maklerski oprócz odmowy zakupu akcji, na które nie ma pełnego pokrycia w gotówce znajdującej się na...