W świetle PMI, ankietowego wskaźnika koniunktury w polskim przemyśle, tak szybko jak w czerwcu sektor ten nie rozwijał się co najmniej od 1998 r. Przedsiębiorstwa przemysłowe zalewa fala nowych zamówień zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Najszybszy od lat wzrost produkcji nie wystarcza, aby ten popyt zaspokoić. Zaległości produkcyjne wydłużają się w rekordowym tempie, co sprzyja podwyżkom cen.
To wpisuje się w ostrzeżenia ekonomistów, że ceną za żywiołowe odbicie aktywności w polskiej gospodarce będzie dalszy wzrost inflacji, pomimo jej czerwcowej zniżki. Nadzieją napawać mogą płynące z zagranicy sygnały, że problemy z dostępnością niektórych komponentów, które utrudniają firmom zwiększenie podaży, zaczynają słabnąć. GS