Biały Dom wprowadził regulacje umożliwiające amerykańskim obywatelom pozywanie spółek, które do prowadzenia działalności na Kubie wykorzystują nieruchomości znacjonalizowane tam przez rewolucję z 1959 r. Może to dotyczyć kilkudziesięciu firm kanadyjskich i europejskich, między innymi Pernod Ricard czy hiszpańskiej sieci hotelarskiej Melia, ale wymierzone jest przede wszystkim w zniweczenie wysiłków kubańskich władz zabiegających o zagraniczne inwestycje na Wyspie. To kara Donalda Trumpa za wspieranie przez Hawanę reżimu Maduro w Wenezueli, który zdaniem amerykańskich władz zagraża bezpieczeństwu USA.
Departament Stanu ma udokumentowane prawie 6 tys. roszczeń amerykańskich obywateli do nieruchomości odebranych im na Kubie i wiedzę o kolejnych 200 tys., których wartość szacowana jest na „dziesiątki miliardów dolarów". JB