Polska waluta ma solidne podstawy do aprecjacji, ale w najbliższych tygodniach nie ma co na nią liczyć. Nie będzie temu sprzyjała utrzymująca się na rynkach finansowych awersja do ryzyka. Jednocześnie przestrzeń do dalszej deprecjacji złotego też jest ograniczona.
W środę rano za euro trzeba było zapłacić już niemal 4,30 zł, najwięcej od października ub.r., w porównaniu z 4,28 zł po południu poprzedniego dnia. Dolar kosztował z kolei nieco ponad 3,63 zł, najwięcej od listopada...