W odstępie kilku dni pojawiły się grube – 230+ stron – prospekty emisyjne dwóch technologicznych startupów, czyli – w kolejności publikacji – Dropboksu i Spotify. Choć przy pisaniu prospektu obowiązują ściśle określone reguły, to zawsze liczy się lekkie pióro. W przypadku tej dwójki lepiej czyta się dokument wyprodukowany przez szwedzką spółkę, oferującą dostęp do streamingu muzyki.
Debiuty giełdowe akcji Dropbox oraz Spotify były oczekiwane od wielu kwartałów. Nikt by się nie zdziwił, gdyby spółki zdecydowały się na nie już w ub.r. A to, że zdecydują się na wejście na giełdę w tym roku, wydawało się niemal pewne. To, co na dzień dobry różni oferty, to sposób ich przeprowadzenia. Dropbox wchodził klasycznie, czyli oferując akcje w IPO. Spotify poszedł własną drogą. Nie było...