Na tytułowe pytanie twierdzącą odpowiedź daje ranking agencji Bloomberga, obejmujący 20 spośród 24 rynków wschodzących z indeksu MSCI Emerging Markets. Polska zajmuje w tym zestawieniu czwarte miejsce, za Turcją, Meksykiem i Czechami. Te rynki mają największy potencjał wzrostowy w 2018 r. Na drugim biegunie są Indonezja, Indie i Chiny.
Czy na rankingu Bloomberga można polegać? – Jeśli ktoś szuka okazji inwestycyjnych, Turcja i Meksyk rzeczywiście się wyróżniają, bo tamtejsze aktywa są obecnie relatywnie tanie – powiedział Takeshi Yokouchi, zarządzający funduszami w Daiwa SB Investments. – Rynki azjatyckie są dziś relatywnie drogie, bo solidne fundamenty gospodarcze przyciągały kupujących – dodał.
Wysoka pozycja Meksyku i Turcji w zestawieniu Bloomberga, podobnie jak niska pozycja Indii i Chin, rzeczywiście ma w dużej mierze związek z wycenami aktywów, zwłaszcza w ujęciu dolarowym. Na dwóch pierwszych rynkach akcje i obligacje są tańsze niż średnio w minionej dekadzie, a przy tym słabsze są ich waluty. Z kolei na rynkach Azji wyceny aktywów są wysokie w ujęciu historycznym, a waluty mocne (chodzi o tzw. realny efektywny kurs).
Nieco inaczej jest w przypadku Polski (oraz Czech). Ranking Bloomberga, oprócz wyceny aktywów i waluty, uwzględnia jeszcze trzy zmienne (a dokładnie ich wartości na tle średniej z minionej dekady): tempo wzrostu PKB, saldo rachunku...