Liczba bezdomnych w Stanach Zjednoczonych wzrosła w tym roku po raz pierwszy od czasów wielkiego kryzysu. Stało się tak przede wszystkim za sprawą kryzysu mieszkaniowego na Zachodnim Wybrzeżu.
Z raportu sporządzonego przez rząd federalny wynika, że bezdomnych było 553 742, o 0,7 proc. więcej niż przed rokiem. Oznacza to, że mimo hossy na rynku kapitałowym i rosnącego produktu krajowego brutto najbiedniejsi Amerykanie wciąż nie są w stanie zaspokoić swoich podstawowych potrzeb. Paradoksalnie właśnie dobra koniunktura gospodarcza powoduje wzrost bezdomności, bo zwłaszcza w dużych miastach szybko rosną stawki za wynajem, na które najbiedniejszych nie stać. JB