Kurs akcji notowanej w Londynie spółki technologicznej Telit Communications na dwóch sesjach spadł o ponad dwie trzecie. W poniedziałek o 35 proc., bo spółka zlikwidowała dywidendę i zapowiedziała pogorszenie wyników. W środę o 30 proc., gdy okazało się, że prezes o dziwnie brzmiącym nazwisku Oozi Cats wziął nagły urlop po tym, jak we włoskich mediach ukazały się informacje, że może być ścigany za nadużycia w Stanach Zjednoczonych, których dopuścił się pod nieco innym nazwiskiem Uzi Katz.
Firma Telit wynajęła kancelarię prawną Olswang i zleciła jej przeprowadzenie dochodzenia, które ma wyjaśnić, czy jej szef to rzeczywiście ów Uzi Katz, oskarżony przed sądem w Bostonie w 1992 r. o popełnienie przestępstw telekomunikacyjnych. Takie same zarzuty miała jego żona Ruth V. Katz. Oboje uciekli z USA przed rozpoczęciem procesu. W dokumentach sądowych określani są mianem ściganych. Oboje są obywatelami Izraela i mieszkają w Rzymie, a napisała o nich gazeta „il FattoQuotidiano".