Polska stoi przed ważnym wyborem dalszej drogi rozwoju. Po osiągnięciu niewyobrażalnego 30 lat temu poziomu gospodarczego i wykorzystaniu większości tzw. rezerw prostych do dalszego szybkiego wzrostu zamożności niezbędne są dalsze zmiany w strukturze gospodarki. Nie chodzi o negowanie tradycyjnych sektorów i zaniedbywanie ich rozwoju, ale o wzbogacenie gospodarki o nowe obszary będące nośnikami innowacji i stanowiące o jej nowoczesności, w których jest bardzo dużo do nadrobienia nie tylko względem liderów światowych (USA, Japonia czy od niedawna Chiny), ale także mniejszych graczy. Poziom innowacyjności polskiej gospodarki jest znacznie poniżej osiąganego przez kraje o podobnym potencjale.
Podstawowym problemem są niskie nakłady na naukę, liczone do PKB. Nie tylko nakłady budżetowe, ale również ponoszone przez firmy w obszarze R&D, np. w ramach wspólnych projektów realizowanych z rodzimymi uczelniami (współpraca biznesu i uniwersytetów w USA to standard). Polska gospodarka jest w ogromnej większości podwykonawcą i poddostawcą gospodarki niemieckiej i w mniejszym stopniu innych krajów UE, co powoduje, że inwestycje lokowane w naszym kraju co do zasady dotyczą produkcji. Nawet jeśli jest to produkcja coraz bardziej przetworzonych produktów przemysłowych, to nadal w ogromnej...