Jeszcze w ostatnich eliminacjach do mistrzostw świata przegrali sześć z ośmiu meczów. Teraz są w najlepszej szesnastce Europy. I chcą więcej.
– Co za dzień! Jeśli ktoś przed turniejem powiedziałby, że wyjdziemy z grupy, wziąłbym go za wariata. To jak bajka, ale zamierzamy pisać ją dalej. Nie chcemy jeszcze wracać do domu – powiedział po wygranym 2:1 meczu z Austrią pomocnik Gylfi Sigurdsson. Sukces reprezentacji, która w debiucie na międzynarodowym turnieju zapewniła sobie awans do 1/8 finału Euro, zajmuje Islandczyków nawet bardziej niż sobotnie wybory prezydenckie. Dziś bohaterami narodowymi są...