Słowa premier Ewy Kopacz o rezygnacji z budowy elektrowni jądrowej w Polsce stały się wodą na młyn polityków obu stron sceny politycznej. Jej czołowa oponentka Beata Szydło z PiS wytykała nieznajomość rzeczy, zalecając przy tym przejrzenie wydatków spółki celowej PGE EJ1 na realizację programu atomowego. Z kolei politycy z rządowej ławy bronili szefowej, tłumacząc, że została źle zrozumiana.
Ostatnie wypowiedzi polityków na temat projektu atomowego eksperci traktują jako element kampanii wyborczej. Jednak w...