Obligacje korporacyjne to sektor rynku finansowego, który nadal „cierpi" na typowe choroby wieku dziecięcego, czyli na niską płynność i ograniczoną wielkość tego rynku. Posiadacze obligacji korporacyjnych, zwłaszcza ci więksi, instytucjonalni, są w zasadzie skazani na posiadanie ich do wykupu. To nie musi być wadą tego rynku, ale jednak wiąże ręce posiadaczom obligacji, a z drugiej strony może mieć wpływ na zmienność cen obligacji.
Organy regulacyjne rynku finansowego szukają rozwiązań dla zwiększenia efektywności tego sektora. Komisja Nadzoru Finansowego oraz Ministerstwo Finansów pracują nad koncepcją jednolitej licencji bankowej, której celem byłoby zwiększenie płynności na rynku obligacji korporacyjnych. A dokładniej poprzez ułatwienie dostępu do niego bankom, które mogłyby operować na nim bez pośrednictwa domów maklerskich. Celem nowych przepisów jest zwiększenie aktywności banków na rynku obligacji korporacyjnych właśnie poprzez umożliwienie im łatwiejszego zajmowania pozycji własnych. Co nie do końca może przynieść znaczący efekt, wziąwszy pod uwagę, że banki w zasadzie i tak już są aktywne na tym rynku, tyle że przez pośredników. Jednak jeżeli spełnią się zamierzenia regulatora i projekt rzeczywiście zwiększy aktywność banków na tym rynku, to się ucieszę, podobnie jak większość jego...