Związek konsumentów Rosji przygotowuje odpowiedź na poczynania władz Kijowa. Sklepom zaleca się dodatkowe oznakowanie towarów wyprodukowanych w Rosji, tak jak robią to w ukraińskiej stolicy. W kijowskich sklepach pojawiają się oddzielne półki z rosyjskimi towarami.
Szef związku rosyjskich konsumentów Pietr Szeliszcz uważa, że dodatkowe oznakowanie w moskiewskich sklepach powinno skłonić kon-sumentów do „wsparcia rublem" rodzimej produkcji.
– Nie mamy nic przeciwko ukraińskim towarom – zapewnia Szeliszcz. Jeśliby je oznaczać, to co powiedzieć klientom – Nie kupujcie ukraińskiego? To co, kupujcie chińskie? O wiele logiczniej jest oznakować rodzime produkty i namawiać klientów: kupujcie nasze – uważa Szeliszcz. Dobrze ocenia tę inicjatywę Aleksiej Makarkin z ośrodka politycznych technologii. – To nie jest kampania negatywna, dyskryminacyjna, i to jej plus. A w sklepach i tak są niemal wyłącznie rosyjskie towary.