Włochy do niedawna były jednym z ostatnich bastionów użytkowników książeczek czekowych. Wielu Polaków nigdy nawet nie widziało czegoś takiego, u nas przejście z płatności gotówkowych do bezgotówkowych nastąpiło właściwie z pominięciem czekowego ogniwa finansowej ewolucji. Od gotówki przeszliśmy prosto do plastiku, podczas gdy w portfelach wielu 50-letnich Włochów wciąż jest specjalna przegródka na książeczkę czekową (piszący te słowa wie, o czym mówi). Jeszcze w 1999 r. prawie 42 proc. bezgotówkowych płatności we Włoszech odbywało się właśnie za pośrednictwem czeków, w 2013 r. było to już zaledwie niespełna 6 proc. Poza Włochami kurczącymi się enklawami z tą formą płatności w Europie są Malta, Cypr i Francja – sporo powyżej europejskiej średniej. Śmierć czeków jest przesądzona, jak bowiem wynika z danych Europejskiego Banku Centralnego, na 508 mln mieszkańców Unii Europejskiej w 2013 r. przypadało 760 mln kart kredytowych, którymi zapłacono za zakupy o łącznej wartości 2,2 bln euro.