Od opalania można się uzależnić. Co do tego nie ma wątpliwości, szczególnie obserwując spalonych użytkowników solariów. Z badań przeprowadzonych przez naukowców z Massachusetts General Hospital i Harvard Medical School wynika jednak, że może to być uzależnienie porównywalne do narkotykowego. Jak do tego doszli? Przez sześć tygodni naświetlali myszy promieniami UV. Już po tygodniu okazało się, że organizmy gryzoni zaczęły wytwarzać endorfiny – hormony szczęścia. Ich działanie jest porównywalne z morfiną, która uśmierza ból i daje poczucie przyjemności. Wydzielanie endorfin jest zresztą ściśle związane z mechanizmem, który prowadzi do uzależnień. Gdy po sześciu tygodniach wyłączono myszom „lampy", zaczęły cierpieć na zespół odstawienia. – To zaskakujące, że są genetycznie zaprogramowane do uzależniania się od czegoś, co jest przecież szkodliwe dla skóry – komentuje David Fischer, który prowadził badania.