Rosyjskie spółki będące podwykonawcami kontraktów budowlanych na olimpiadę w Soczi mają się kiepsko. Jedna z największych moskiewskich firm budowlanych Mosinżstroj rozpoczęła procedurę bankructwa, jej główny konkurent NPO Kosmos stoi na krawędzi plajty i przerwał realizowane przez siebie projekty, zbankrutowały m.in. NPO Mostowik i Tonnelny Otriad 44, spadają zyski spółek, które jeszcze się utrzymują na rynku. Jak to się stało, że najdroższa olimpiada w historii przyniosła ze sobą falę bankructw w sektorze budowlanym?
Menedżerowie spółek z tej branży wskazują, że przyczyna leży w mechanizmie realizacji kontraktów publicznych. W trakcie budowy czasem okazuje się, że jej koszty będą o wiele większe od założonych. Wina leży najczęściej po stronie kiepsko przygotowanego projektu, który nie uwzględnia różnych geologicznych „niespodzianek" (których było dużo w rejonie Soczi). Publiczny zleceniodawca wymaga jednak, by firma wykonała pracę po sztywno ustalonej cenie.