Początek roku przypomina sekwencję z filmów Hitchcocka. Zaczęło się od mocnego uderzenia, czyli niemal powtórki z kryzysu azjatyckiego, a gdy już się wydawało, że nic gorszego nie może nas spotkać, widmo wojny pojawiło się u bram Europy. Strach pomyśleć, jakie niespodzianki szykuje nam jeszcze reżyser spektaklu. Jednak mimo tych hiobowych wieści amerykański rynek akcji zadziwia siłą. Nowe szczyty ustanawiane są równie łatwo, jak zwiększana jest rentowność w...