Czy pieniądze dają szczęście? Tak, ale tylko do pewnego poziomu. W zamożniejszych krajach, takich jak Polska, zasada ta na szczęście staje się znacznie bardziej skomplikowana.
Problem szczęścia narodu interesuje nas dlatego, że obydwaj pochodzimy z krajów, które w ostatnich dziesięcioleciach przeszły drogę dynamicznego rozwoju. Na świecie takich państw jest kilkadziesiąt. Chociażby Singapur. Kiedy to państwo powstało w 1965 r., średni dochód na mieszkańca wynosił 500 USD rocznie, co w przeliczeniu na dzisiejsze dolary dawało 2500 USD. Dzisiaj taki kraj plasowałby się gdzieś między Sudanem, Boliwią i Papuą Nową Gwineą. Singapur nie miał żadnych bogactw naturalnych, zmagał się z problemami młodej demokracji, jego mieszkańcy byli bardzo zróżnicowani i zwykle słabo wykształceni. Od tamtego momentu minęło 50 lat. Dzisiaj Singapur należy do najzamożniejszych państw świata, jego gospodarka dynamicznie się rozwija, a na mieszkańca przypada średnio 51 tys. USD rocznie.
Tylko co zrobić, żeby taki kraj mógł dalej się rozwijać? Żeby jego mieszkańcy byli zmotywowani i aktywni? W Chinach jest takie powiedzenie: Bogactwo nie trwa dłużej niż trzy pokolenia. Tymczasem Singapurem rządzi właśnie drugie pokolenie....