Skąd właściwie wynika sprzeciw wobec rządowej propozycji dobrowolności? Nim odpowiemy na to pytanie, warto bliżej przyjrzeć się przesłankom na rzecz dobrowolności przytaczanym przez rząd. W tym miejscu pomijamy już oczywiście argumenty odnoszące się do redukcji długu publicznego. Uważamy je bowiem za całkowicie błędne – wiele miejsca poświęciliśmy im wcześniej. Za dobrowolnością (w swojej wersji) rząd argumentuje następująco:
Dobrowolne uczestnictwo istotnie zredukuje asymetrię informacji między ubezpieczonymi i PTE – pozostaną w OFE przede wszystkim osoby mające znacznie większą od przeciętnej wiedzę na temat rynków kapitałowych. To stworzyłoby silniejszą niż dotychczas presję na prowadzenie polityki inwestycyjnej OFE zgodnie z preferencjami ubezpieczonych. Umożliwiłoby też stopniową liberalizację zasad inwestowania przez OFE, a to z kolei zmniejszyłoby wymogi kapitałowe wobec OFE. OFE są uwolnione z duszącego je przeregulowania i stają się prawdziwymi funduszami inwestycyjnymi, naprawdę konkurującymi między sobą o klienta. Następuje de facto „uwolnienie OFE".
Istnieje spore ryzyko, że ludzie nie dokonają właściwego dla siebie wyboru. W dodatku rząd nie ułatwia podjęcia racjonalnej decyzji, gdyż nie dostarcza obywatelom informacji.
Ponadto: jakość inwestycji OFE w polską realną gospodarkę stopniowo się poprawia, co wpływa korzystnie na tempo...