Z końcem 1998 i początkiem 1999 r. do szaleństwa rozkręciły się kampanie reklamowe otwartych funduszy emerytalnych. Ponieważ wiele reklam okazało się dziełami sztuki, zostały zapamiętane. Uczestnikowi OFE zamiast butelki mleka stawiano rankiem pod drzwiami szampana (choć roznoszenie mleka zniknęło wraz z komuną, reklama bawiła wielu). Babka nie musiała sypać pierza przed dziadkiem udającym narciarskie szusy w salonie, wszak emeryci z OFE będą na narty jeździć do Szwajcarii. Dziarski staruszek obijał solidnym samochodem karoserię rzęcha młodzieniaszków, którzy może i mieli fantazję, ale nie mieli pieniędzy, on zaś miał jedno i drugie. Para atrakcyjnych emerytów wypoczywała pod palmą.
W jednym z ogłoszonych wówczas tekstów kpiłem z tych reklam do woli. Opisywałem, jak nad Rzeką Perłową kiedyś podszedł do...