Brytyjskie urzędy pracy manipulują danymi o bezrobociu. Przez pierwsze trzy kwartały zeszłego roku przesunęły 218,7 tys. ludzi poszukujących pracy z rubryki „bezrobotni" do „przechodzący kursy zawodowe". Wypłacano im świadczenia takiej samej wielkości jak zasiłki dla bezrobotnych, ale nieco inaczej klasyfikowane w statystykach.
Urzędy pracy się bronią, że kursy tego typu pomagają bezrobotnym w znalezieniu pracy i w dłuższym terminie przyczyniają się do obniżenia stopy bezrobocia. Eksperci podzielają jednak opinię wielu bezrobotnych, że kursy te są zwykle całkowicie bezużyteczne. Często się zdarza, że wysyłane są tam wykwalifikowane osoby, którym przekazuje się na kursach wiedzę, którą już posiadają – np. podstawy matematyki czy pisanie CV. Chris Grayling, minister ds. zatrudnienia, zapowiada, że będzie walczył z takimi praktykami. Jego zdaniem odpowiada za nie poprzedni laburzystowski rząd.