Według wstępnych szacunków, w ubiegłym roku deficyt USA w handlu z Chinami wyniósł rekordowe 300 mld USD. Ale oficjalne dane zdecydowanie wyolbrzymiają wartość amerykańskiego importu z Chin. Faktycznie więc deficyt może być znacznie mniejszy.
Zawiłości w obliczaniu bilansu handlowego można prześledzić na przykładzie tabletu amerykańskiej firmy Apple. Jedno takie urządzenie sprzedane na rodzimym rynku dodaje do deficytu handlowego USA z Chinami aż 275 USD, czyli całkowity koszt jego produkcji. Ale faktycznie Państwo Środka dodaje do wartości iPada zaledwie 10 USD, bo urządzenia te są tam tylko składane. Zostają tam tylko 2 proc. przychodów z każdego sprzedanego na amerykańskim rynku iPada. Dla porównania, w Korei Płd., gdzie Apple kupuje podzespoły, zostaje 7 proc., a w USA około 50 proc. Gdyby to te dane wykorzystać do obliczania deficytu handlowego USA z Chinami z tytułu importu iPadów, to wynosiłby on w ub.r. 150 mln, zamiast 4 mld USD.