Większość państw naszego regionu nie zamierza iść w ślady Grecji i porządkuje swoje finanse publiczne. Najbardziej wymierny efekt przyniosło to jak dotąd w Estonii, gdzie deficyt finansów publicznych będzie w tym roku mniejszy niż 1 proc. PKB, a dług publiczny zbliżony do 6 proc. PKB.
Rządy zaciskają pasa z różną determinacją i stosując czasem krańcowo odmienne metody. Państwa bałtyckie, Rumunia i Bułgaria postawiły na głębokie oszczędności, które mogłyby zawstydzić Greków czy Hiszpanów. Węgry osiągnęły nadwyżkę w budżecie kosztem obcego kapitału. Wiele rządów może jednak, m.in. z powodu możliwego spowolnienia gospodarczego, nie zrealizować celów związanych z obniżką deficytu i długu.